Trochę poezji - "Między Tobą a snem" i "Poprzez Jezioro"

Jerzy Fryckowski

MIĘDZY TOBĄ A SNEM

Wydawnictwo: Miniatura
Data: 2007
Stron: 88


 
„Wszystkie dziewczyny powinny mieć wiersz
napisany specjalnie dla nich, nawet gdyby
trzeba było przewrócić ten cholerny świat
do góry nogami, by to zrobić”
Richard Brautigan

Słowa amerykańskiego poety Richarda Brautigana, otwierają tomik wierszy „Między tobą a snem” Jerzego Fryckowskiego. Autor to człowiek wielu talentów, jest nauczycielem, satyrykiem, poetą, dziennikarzem i krytykiem literackim. Debiutował w roku 1989 zbiorem „Cierpliwość ubogich” Jest laureatem wielu konkursów, w 2011 roku zdobył II miejsce w kategorii poezji dla dorosłych X Otwartego Konkursu Literackiego „Gniewińskie pióro”. Jego wiersze znajdują się w wielu antologiach i publikacjach periodycznych, tłumaczone są na język m.in. angielski, niemiecki, francuski, litewski a nawet na język hindi. Wielka szkoda, że tak trudno trafić w księgarni czy bibliotece na pracę Fryckowskiego, bo jego poezja jest niesamowicie empatyczna i szczera.

Muszę przyznać, że już sam wstęp, zresztą bardzo trafiony, ujął mnie i zapowiedział spotkanie z bardzo zmysłową liryką, gdyż wszystkie wiersze w tym zbiorze to erotyki – namiętne i wzruszające. Samo przez się, ich tematyka skupia się na relacjach damsko-męskich, w głównej mierze mówią o uczuciach, miłości, byciu ze sobą i obok siebie, o początku i końcu związku, i tym co spaja dwoje kochających się ludzi.
„Moim oddechem popioły rozdmucham,
niech je poniesie namiętność zdradziecka,
gdzie sopel lodu wewnątrz twego brzucha
topi się wolno w żywą iskrę dziecka” *
„Między Tobą a snem” to kilkadziesiąt wierszy o różnej formie i długości. W tomiku znajdują się utwory charakterystyczne dla wiersza wolnego, ciągłego, sylabotonicznego i stroficznego. Paleta rodzajów i kształtów jest bardzo bogata i na pewno każdy czytelnik znajdzie dla siebie odpowiednią ekspresywną postać. W zbiorze znajdują się też skrócone formy np. jednozdaniowe, w których przekazana jest maksymalna treść, wraz z silnym ładunkiem emocjonalnym.
„Dwoje kochanków
wyciąga przed siebie dłonie
czyżby oślepli” **
Jestem oczarowana tym zbiorem wierszy. Ich przekaz jest prosty, uczciwy i szalenie zmysłowy, utwory dostarczają nieśmiałych wzruszeń, aż po zawstydzenie odważnym wyrażeniem tym co za drzwiami sypialni i nie tylko, jest tajemnicą, rozmową dwóch ciał i dusz.
Dodatkowym atutem tego zbioru wierszy jest jego unikatowe wydanie. Ograniczona liczba egzemplarzy, doskonałe wykończenie, a do tego grafiki Norbertta Skupniewicza sprawiają, że „Między tobą a snem” jest wyjątkową pozycją, idealną do własnej kolekcji poezji, a także wyśmienitym prezentem dla miłośnika niepowtarzalnych lirycznych utworów.
* str. 49
** str. 21

Moja ocena 6/6

 
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Miniatura, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.




Piotr Figas

POPRZEZ JEZIORO

Wydawnictwo: Miniatuta
Data: 2011
Stron: 46




Piotr Figas urodził się i wychowywał w Choszcznie, poezja zawsze go interesowała, z myślą o niej ukończył filologię polską i słowiańską na Uniwersytecie Szczecińskim. W czasie studiów tworzył wiersze i brał udział w konkursach literackich. Po studiach wrócił w swoje rodzinne strony, gdzie od kilku lat pracuje jako nauczyciel języka polskiego w szkole ponadgimnazjalnej. Początkowo nie planował publikować swoich prac, jednak po spojrzeniu na nie przychylnym okiem, nawiązał współpracę z wydawnictwem Miniatura i tak oto mamy możliwość przeczytania zbioru wierszy „Poprzez jeziora”, w którym znajdziemy ponad trzydzieści utworów będących wynikiem refleksji i obserwacji autora.

gdzie w tym domu gości smutek
czy w ułożonej równo parze butów
czy w załamaniu światła na krawędzi talerzyka
a ja” *

Podobno poezja określa wrażliwość odbiorcy, nie tylko na pojedyncze słowa czy zdania, ale również na stan wewnętrzny osoby mówiącej czyli w przypadku wierszy, podmiotu lirycznego. Z przykrością stwierdzam, że miałam wielki problem z odbiorem utworów z tego zbioru, zapewne moja wrażliwość jest na innym poziomie niż wrażliwość autora, gdyż nie potrafiłam wczuć się w ekspresywne przedstawianie świata, w tym uroki przyrody i niuanse życia codziennego. Bardzo tego żałuję, ponieważ wydarzenia ujęte w wierszach w pewnej mierze wiążą się z Choszcznem, miastem bardzo mi bliskim. Niejednokrotnie podziwiałam spokojny rytm miasteczka siedząc na jednej z ławeczek przy jeziorze Klukom. Nastrój tego uroczego pomorskiego miasta, napawa mnie spokojem i nostalgią, niestety nie mogłam odnaleźć tego w wierszach Piotra Figasa.
Nie wiem tak naprawdę dlaczego nie odkryłam w tych pracach iskry, która obudziłaby moje emocje, być może nie potrafię odczytać tego co autor chce przekazać w swoich wierszach, być może nie trafiają do mnie zastosowane środki artystyczne, ale czytanie liryków było dla mnie nie lada wyzwaniem i wymagało wielkiego skupienia.

Żeby nie wyszło, że tylko narzekam, to oczywiście w tomiku znalazło się kilka wierszy, które przypadły mi do gustu, jak choćby „Pod nieobecność”, „Morze i ty”, „Symptom”, „Rozpuszczenie” czy „Poprzez jezioro”. Rozsmakowałam się w tych tekstach, a ich czytania wywołało rozczulenie i zadumę.  
Tematyka liryków to zwykła codzienność, skupianie się na detalach, zdarzeniach, to po prostu obserwacja świat poprzez momenty, które pozornie nie są istotne, ale jednak zapadają w pamięć i towarzyszą nam nieustannie. Ze względu na treść utworów, a także ich formę,  każdy miłośnik poezji znajdzie w tomiku Piotra Figasa, coś odpowiedniego dla siebie.
Poprzez jezioro” to wiersze, w których zamknięta jest chwila, ta co minęła, była i będzie.  Dla zainteresowanych tego typu zagadnieniami, ten tomik będzie na pewno interesującą pozycją.

Moja ocena 4/6
* str. 36

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Miniatura, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.

Czytaj dalej »

Będziesz tam?

Guillaume Musso

BĘDZIESZ TAM?

Wydawnictwo: Albatros
Data: 2008
Stron: 320



 Nie możesz zmienić przeszłości, ale przeszłość zawsze powraca, żeby zmienić Ciebie. Zarówno twoją teraźniejszość jak i przyszłość.
Jonathan Carroll
Białe jabłka
 
Przeszłość to zamknięta karta, coś było, coś minęło - szans na zmiany nie ma, ale gdyby jednak zdarzył się cud i nadarzyła się okazja do chwilowego powrotu w przeszłość, skorzystałbyś?.

Elliott Cooper ma 60 lat i jest znanym, i cenionym chirurgiem, walczącym ze śmiertelną chorobą. Pogodzony z losem, czerpie radość ze spotkań z ukochaną córką Angie. Jednak jego największym pragnieniem jest ujrzeć jeszcze raz swoją ukochaną Ilenę, zmarłą tragicznie przed trzydziestoma laty. Mężczyzna nawet nie zdaje sobie sprawy jak blisko jest spełnienia swojego marzenia. Niespodziewanie podczas misji humanitarnej w Kambodży, ratuje małego chłopczyka. W ramach podziękowania stary Khmer chce spełnić największe jego życzenie i ofiarowuje Elliottowi dziesięć pozłacanych tabletek umożliwiających podróż w czasie. W ramach eksperymentu nasz bohater zażywa jedną z nich i … z roku 2006 trafia do roku 1976, staje twarzą w twarze z samym sobą tyle, że z wersją młodszą o trzydzieści lat.

Guillaume Musso to francuski pisarz, któremu wróży się światową karierę, jego powieści (Uratuj mnie, Potem, Papierowa dziewczyna, Ponieważ Cię kocham) przetłumaczone zostały na 24 języki i sprzedały się w ponad dwóch milionach egzemplarzy. 

Zachęcona statystykami i opiniami o jego książkach, postanowiłam rozpocząć przygodę z Musso od „Będziesz tam” - historii w której czas nie jest barierą dla wielkiej miłości.
Bez zbędnych  wstępów napiszę, że jestem zauroczona tą prostą i płynną opowieścią, losy Elliotta to niesamowicie wciągająca przygoda, która pozwala oderwać się od codzienności i na kilka godzin wtopić się w tło pięknej i wzruszającej paranormalnej powieści.
Książkę czyta się niesłychanie szybko, wydarzenia wymuszają tempo, ciągle zastanawiamy się nad tym, jak nasi bohaterowie poradzą sobie ze skokami w czasie, tym bardziej, że każda zmiana przeszłości niesie za sobą nieprzewidziane przyszłe konsekwencje. Niezwykłe jest też zestawienie trzydziestoletniego Elliotta z Elliottem sześćdziesięcioletnim, niby są tą samą osobą, a jednak tak bardzo się różnią, trzy dekady to szmat czasu, doświadczenia kształtują charakter człowieka …za kilkadziesiąt lat nie będziemy tacy sami.

Będziesz tam?” to hipnotyczna i szczera opowieść o wartościach takich jak przyjaźń i miłość, ukazująca istotną kwestię zaufania i ważności wyborów. Każdy nasz krok i nawet niewielka decyzja ma wpływ nie tylko na nas samych, ale i na ludzi z naszego otoczenia. Teoretycznie nic dwa razy się nie zdarza, a może jednak...

Moja ocena -6/6

 
 


Coraz bliżej wiosna, wiec może tak coś dla ciała i duszy :)
Czytaj dalej »

3 płatki kamelii

Lara La Voe

3 PŁATKI KAMELII

Wydawnictwo: Novea Res
Data: 2011
Stron: 398



Długo siedziałam i patrzyłam na pustą kartkę papieru, zastanawiając się co też napisać o tej książce, bo „3 płatki kamelii” Lary La Voe to powieść, która mnie obłędnie zachwyciła. Kotłuje się we mnie multum uczuć, które bardzo trudno ubrać w słowa i bez względu na to co napiszę, to i tak będzie to za mało. Zacznę jednak od początku. Do książki podeszłam z wielkim dystansem, opis nie do końca trafił w moje gusta, ale piękna okładka, niezwykły tytuł i ciekawie brzmiące nazwisko autorki skutecznie zadziałało na moje zmysły. Zaczęłam czytać i … straciłam poczucie czasu. Historia kompozycją przypominająca sonet, napisana w formie retrospekcji zaczarowała mnie i porwała do świata wielkich namiętności, przyjaźni, sztuki i szaleństwa. W której życie i śmierć Klary Benett, połączyła los trojga nieznajomych dziwnym węzłem pasji, miłości i obsesji.

Kim tak naprawdę była Klara Benett?. Klara to młoda artystka, która w oczach swojej przyjaciółki, wybitnej malarki Veronici Angeli była muzą i ideałem. Dla Thomasa Cadavere'a była niespełnioną, wielką miłością, zaś dla Kathy Kalwin, obcą osobą, która jednak będzie miała znaczący wpływ na jej życie. .
„Klara miała talent do życia. Miała talent do zarażania wszystkich radością, optymizmem, przyjaźnią i miłością. Ona pomalowała nasz świat barwami.(...) Jej kolory nie wyblaknął, nie zmyją się. Będą wieczne, bo powstały z miłości. Jesteśmy nieśmiertelni tam, gdzie kochamy, a śmiertelni, gdzie brak miłości.”
Śmierć Klary wprowadza chaos w żywot tych ludzi. Dochodzi do konfrontacji i wpływają na światło dzienne zadziwiające fakty. Okazuje się, że ta wyidealizowana młoda kobieta miała swoje wady i tajemnice. Była nie tylko ikoną piękna, ale też zwykłą dziewczyną przeżywającą wielkie dramaty.

Lara La Voe - może lekko zaskoczę co niektórych – to pseudonim pod którym ukrywa się 19-letnia zielonogórzanka, nasza rodzima debiutująca powieściopisarka, która swoją pracę nad „3 płatkami kamelii” rozpoczęła w wieku piętnastu lat. Byłam w lekkim szoku, kiedy poznałam te informacje (dopiero po przeczytaniu książki), gdyż opisana historia jest tak dojrzała i piękna, aż trudno przyjąć do wiadomości fakt, że postacie kształtowały się na forum poświęconym grze i na dodatek, że pisał to ktoś mający naście lat. Jest to zaskakujące, a jednocześnie niesamowicie interesujące... jestem pod wrażeniem.

Wracając do powieści. „3 płatki kamelii” to historia jak z kalejdoskopu, składającą się z różnych obrazów, które ostatecznie ukazują nam prawdziwy wizerunek Klary. Ze względu na swoją formę, książka nie jest łatwa w odbiorze i czytelnikom, którzy lubią chronologicznie ułożoną treść, czytanie może sprawiać lekki problem, ale... dla tej opowieści, konstrukcja złożona ze wspomnień i krótkich fleszy jest doskonała, poza tym smaczku tej lekturze dodają powtórzenia części tekstu, przez co całość staje się magiczna, ulotna, nierealna... wręcz zjawiskowa. Każdy czasowy przeskok kończy się niespodziewanym zwrotem akcji, co chwilę pojawiają się nowe niesamowite wątki, których absolutnie nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
Wbrew pozorom ta opowieść to nie tylko życie Klary, to w zloty i upadki wielu innych ludzi, na tle problemów narkotykowych czy alkoholowych zostają ukazane trudne relacje międzyludzkie oraz wielkie namiętności prowadzące do chorobliwej nienawiści. Życie okazuje się być sztuką, ale jeszcze większą sztuką jest umieranie i godzenie się ze stratą.

Króciutko na temat bohaterów. W atmosferze romantycznego Paryża poznajemy ludzi uwikłanych w niesamowicie skomplikowany związek, ich portrety są wyraźne nakreślone, różnią się pod wieloma względami, ale ta ich odmienność jest intrygująca i wprowadza do powieści ciekawy kontrast: przyjaźń, miłość, chęć zemsty to uczucia, które prowadzą naszych bohaterów do celu jakim jest poznanie Klary. Zetknięcie się takiej burzy emocji nie wróży nic dobrego, ale daje nadzieję, na to, że z tych buzujących uczuć powstanie coś niesamowitego co wyraźnie połączy naszą trójkę nieznajomych.

Niestety, co nieco obraz tej pięknej książki psuje niedopracowana korekta, w treści znajdują się literówki, które momentami wytrącają czytelnika z rytmu. Na szczęście zmysłowa okładka, plus intrygująca wielowątkowa fabuła pozwala zapomnieć o tych niedogodnościach i komfortowo zatopić się w lekturze.

„3 płatki kamelii” Lary La Voe to wzruszająca, nostalgiczna opowieść o życiu i śmierci, o sile miłości i przyjaźni, a także o szaleństwie do którego niekiedy jest bardzo blisko, za blisko. Historia Klary ogromnie mnie wzruszyła, ale też zostawiała pewien niedosyt, liczę na to, że w kolejnej powieści autorki poznam odpowiedzi na kilka dręczących mnie pytań.
Gorąco polecam tę fenomenalną, bardzo emocjonalną i mądrą powieść o sztuce życia, i śmierci.

Moja ocena -6/6

Oficjalna Strona Lary La Voe 

Zapraszam do obejrzenia trailera w iście filmowym stylu, w rolach głównych: Keira Knightley i Ewan McGregor




Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Novae Res, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.

Czytaj dalej »

Walt Whitman - "Dzieci Adama", "Tatarak"

Walt Whitman

DZIECI ADAMA
Stron: 55

TATARAK
Stron: 76

Wydawnictwo: Miniatura
Data: 2006

Oto najulotniejsze liście moje – a przecież najtrwalsze,
Tu, w cieniu, skrywam moje myśli, sam z nimi się nie zdradzam,
A przecież one zdradzają mnie bardziej niż wszystkie moje inne wiersze”*

W. Whitman - żródło wikipedia
Walt Whitman to amerykański poeta żyjący w XIX wielu, nazywany był „poetą demokracji”, a nawet „amerykańskim Szekspirem”. Jego twórczość wywarła znaczący wpływ na filozofię transcendentalizmu i na pokolenie głoszące idee nonkonformizmu, indywidualizmu i swobody twórczej. Ruch hipisowski równie sprawnie odnalazł w wersach Whitmana umiłowanie piękna, wolności i przyrody.
Za najważniejszy i sumie najbardziej kontrowersyjny utwór w twórczości Whitmana uważa się zbiór wierszy zatytułowany „Źdźbła trawy”, wydany w 1855 roku. Poeta bardzo śmiało sobie w nim poczyna, nawiązuje do czystego erotyzmu, pulsującej natury, czy do pierwotnych seksualnych instynktów. Jakkolwiek by nie było Walt Whitman to poeta, którego prace zasługują na uwagę.

W moje ręce wpadł ciekawy tomik, a właściwie dwa tomiki w jednym, gdyż wydawnictwo Miniatura sprawiło niespodziankę miłośnikom poezji, a także wszystkim zainteresowanym twórczością Whitmana i wydało w jednej książce dwa zbiory wierszy, poematów „Dzieci Adama” i „Tatarak”. Ta pozycja jest wyjątkowo ciekawa, ponieważ jest dwujęzyczna, obok wiersza w rodzimym języku mamy pierwowzór w języku angielskim, dla osób szlifujących język czy też dla ludzi studiujących filologię angielską tudzież pasjonatów czytania w oryginale, ta lektura to nie lada gratka.
Przejdę jednak do meritum, czyli do wierszy. Uprzedzam, że nie jestem specem w kwestii poezji, owszem, czytam i lubię, treść obieram emocjami, jeśli coś powoduje moje rozdygotanie wewnętrzne, dotyka mnie w sposób głęboki i przejmujący uznaję to za utwory bliskie ideału.
Z dorobkiem Whitmana zetknęłam się po raz pierwszy i muszę przyznać, że niełatwo czyta się jego prace. Pozycja wydawnicza zawiera kilkadziesiąt poematów i wierszy o różnej tematyce, i długości, napisanych białym wierszem, bez rymów i akcentów. Autor stosuje częste powtórzenia, zaczyna wersy jednym i tym samym wyrazem, treść utworów sprawia wrażenie bałaganu, totalnego chaosu, ale... wiersze Whitmana są nowatorskie, wyprzedzają swój czas, zaskakują, szokują, niekiedy zawstydzają i wywołują lekki rumieniec. Autor jest doskonałym obserwatorem, widać w jego pracach, że uwielbia ludzi, nie dzieli ich na lepszych i gorszych, propaguje miłość wraz z jej wszystkimi aspektami. Nie ogranicza się tylko do miłości heteroseksualnej czy delikatnych wyznań miłosnych. Epatuje zmysłowością i głębokim, gorącym erotyzmem.

Włosy, łono, biodra, zgięcia nóg, niedbale opuszczone ręce, splatane,
moje i jej, wszystko rozwarte,
Odpływ pali przypływem, przypływ pali odpływem, ciało miłości
nabrzmiewa i boli rozkosznie.
Nieskończenie obfita, przejrzysta fontanna gorejącej miłości, dreszcz
szału, spazmatyczna biel upojnego soku” **

Poeta chwali człowieka jako istotę duchową i fizyczną, która powinna żyć w zgodzie ze sobą i z naturą, głosi ideę wolności, równości i miłości braterskiej. Jego wiersze są dynamiczne, wiele fragmentów napawa optymizmem, radością i wielką energią.
Wiersze Walta Whitmana to szerokie spojrzenie na czas i przestrzeń, jest narratorem takim jakim w danej chwil chce być, jest kochankiem, nauczycielem, farmerem czy też integralną częścią wszechświata. Jego prace w czytaniu nie są łatwe, jednak są niekonwencjonalne, oryginalne i odkrywcze, z całą pewnością warto je poznać. Polecam.

Trudno ocenić coś co wymyka się ze schematu, poza tym nie jestem odpowiednią osobą do wystawiania oceny pisarzowi uznawanemu za największego amerykańskiego poetę.

Moja końcowa nota to ocena samego wydania: 6/6

*”Tatarak” - „Oto najulotniejsze liście moje” str. 59
** „Dzieci Adama” - „Opiewam ciało elektryczne” str. 21

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Miniatura, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.

Czytaj dalej »

Shit! Roku w brukowcu

Joanna Żebrowska

SHIT! ROKU W BRUKOWCU

Wydawnictwo: Autorskie
Data: 2011
Stron: 302



Zastanawiam się, czy jest ktoś kto nigdy nie czytał brukowca. Szmatławiec (określenie niezbyt piękne, ale jak najbardziej trafne) to ani ambitna prasa, ani szczególnie interesująca, ale przyciąga oko. Kolorowe zdjęcia na pół strony, ekspresyjna mimika modeli i szokujące tytuły powodują, że co niektórzy wyciągają łapki po tę odrealnioną gazetę. Chciał nie chciał, kupiec się znalazł czyli mechanizm kreowania rzeczywistości przez tabloidy jak najbardziej się sprawdził, a' propos ostatnio mało wiarygodna afera z seks kasetą Adele, opublikowana przez francuski tabloid całkiem nieźle wpłynęła na sprzedaż gazety... hmm do czego to zdolni są żurnaliści pozbawieni moralności i sumienia?.

O tego typu sztuczkach i kombinacjach, krótko, o nieetycznych działaniach brukowej prasy opowiada powieść Joanny Żebrowskiej „Shit! Roku w brukowcu”. Nie jest to książka, której treść pochodzi z kosmosu gdyż Pani Joanna jest dziennikarką, swego czasu pracowała m.in. w „Życiu Warszawy” , „Dzienniku Polska – Europa – Świat” i w tabloidach, współpracowała z „Rzeczpospolitą”, TVP i TVN, a obecnie wykłada na WDiNP UP. Nie ulega wątpliwości, że owa praca zrodziła się z doświadczeń autorki i jest prześmiewczą historią obnażającą tajnik pracy tabloidów, gdzie inwencja twórcza to podstawa pracy dziennikarskiej.

Do jednego ze znanych brukowców trafia Edyta, absolwentka studiów dziennikarskich. Młoda kobieta marzy o karierze w poważnej prasie, niestety trudna rzeczywistość pozbawia ją złudzeń, chwilowo rezygnuje z ambitnych planów, chowa dumę do kieszeni i zaczyna pracę w tabloidzie. Jak się okazuje zajęcie wymaga pomysłowości i sprytu gdyż prawda mało kogo interesuje. Gazeta oszukuje czytelnika, kreuje wydarzenia, dość często posuwając się do prowokacji. Edyta będzie musiała stanąć na głowie, żeby sprostać wymaganiom swojego szefa, jej nerwy będą na granicy wytrzymałości tym bardziej, że intensywnych wrażeń nie tylko dostarcza jej praca, ale też boski Rafał.

Jak wcześniej wspomniałam „Shit! Roku w brukowcu” to satyra na świat tabloidów. Autorka wyśmiewa i kpi sobie z wszechobecnego szału na tanią sensację, jednocześnie ukazuje pracę tabloidów w krzywym zwierciadle. Przerysowuje bohaterów, nadaje im komiczne nazwiska, np. Satanowski – despotyczny, zakręcony szef brukowca, Piórko – nasza młoda adeptka dziennikarstwa. Postać Edyty, jak i innych bohaterów niekiedy jest wręcz karykaturalna, przesadna w wyglądzie czy zachowaniu, cel w tego typu zabiegach jest jednoznaczny, służy ośmieszeniu i wyolbrzymieniu danego zjawiska czy bohatera. Książkowe postacie w połączeniu z współczesnym społecznym tłem, tworzą bardzo oryginalne zestawienie, które potrafi ubawić czytającego, a poza tym skłonić do zastanowienia się nad mechanizmem, który tworząc fikcyjną rzeczywistość i opierając się na tanich chwytach – odwołujących się do podstawowych emocji - wykorzystuje swoich czytelników.

Bo jest taka sytuacja, że od kilku dni spada nakład, to znaczy generalnie ludzie ostatnio kupują mało gazet, ponieważ w kraju nic się nie dzieje. My na szczęście mamy tę przewagę nad innymi, że możemy kreować wydarzenia”

Jasna sprawa, jakiś dosadny artykulik, niekoniecznie prawdziwy, trochę erotyki, trochę szokujących fotek, mało tekstu i numer poszedł.

Joanna Żebrowska zachwyca lekkością swojego stylu, poza tym sprawnie bawi się treścią - jak choćby celowe przekręcanie nazw miejsc, czy wykropkowane przekleństwa, które są według mnie bardzo ciekawym akcentem, w końcu prasa lubi sobie to i owo wykropkować, szczególnie wulgaryzmy.
Książkę czyta się bardzo sprawnie. Krótkie, dynamiczne rozdziały narzucają tempo, poza tym spora dawka humoru i cynizmu sprawia, że powieść można „połknąć” dosłownie w jeden wieczór. „Shit! Roku w brukowcu” to świetna, zabawna lektura - z interesującą okładką charakterystyczną dla sztuki pop–art - napisana z przymrużeniem oka, a do tego zdradzająca tajniki pracy bulwarówki. Czy może być lepsze zestawienie? , pewnie i może, jednak mnie wciągnęła ta kpiarska i oryginalna powieść. Bardzo polecam.

Moja ocena 5/6

Bardzo dziękuję autorce za książkę, którą przeczytałam w ramach akcji 

Co czytać?
Czytaj dalej »

Miłość bandyty

Massimo Carlotto

MIŁOŚĆ BANDYTY

Wydawnictwo: Videograf II
Data: 2011
Stron: 200




Massimo Carlotto to znany włoski pisarz z bardzo bujną przeszłością. W 1976 roku dziewiętnastoletni Carlotto słyszy wołanie o pomoc, reaguje błyskawicznie. W mieszkaniu odnajduje młodą konającą kobietę. Dziewczyna umiera w wyniku odniesionych 59 ran kłutych. Przestraszony młodzieniec ucieka, jednak po jakimś czasie zgłasza się do karabinierów. Niestety jego wersja zdarzeń jest mało prawdopodobna, zostaje oskarżony o zabójstwo 24 letniej studentki. W pierwszym procesie Massimo Carlotto z braku dowodów zostaje uniewinniony, jednak sąd rewizyjny w Wenecji skazuje go na 18 lat. Mężczyzna ucieka do Francji, później do Meksyku, gdzie po trzech latach zostaje aresztowany przez meksykańską policję i wraca do Włoch. Proces zostaje wznowiony, historia się powtarza, jednak nacisk opinii publicznej jest tak duży, że w 1993 roku zostaje mu udzielone prawo łaski i zostaje uniewinniony.

Po uwolnieniu Carlotto rozpoczyna karierę pisarską. Wydaje książkę „Uciekinier” a następnie serię powieści o prywatnym detektywie bez licencji Marco Burattim, postaci stworzonej z wybuchowej mieszanki, bluesa, kilku lampek SPRITZu, sporej ilości cynizmu i dużej dawki honoru.
Miłość bandyty” to kolejna część przygód niepokornego detektywa, w powieści „Krwawy blues” Marco Burratti został oskarżony o brutalny mord na zamożnej kobiecie i skazany na 18 lat więzienia ( brzmi znajomo?, zdecydowanie, autor w opowieściach wykorzystuje swoje własne doświadczenia), tym razem wcale nie będzie ani łatwiej, ani bezpieczniej.
Piękna Sylvie – narzeczona przemytnika i gangstera Beniamino Rossiniego – zostaje porwana. W jej samochodzie zostaje znaleziony złoty sygnet - to znak dla Rossiego i Burattiego. Kilka lat wcześniej zajmowali się, a właściwie zostali wmieszani w sprawę kradzieży kilkudziesięciu kilogramów substancji odurzającej z Instytutu Medycyny Sądowej w Padwie. Dziwnym trafem te dwie sprawy są ze sobą powiązane. Mężczyźni planują uwolnienie Sylvie, nie spodziewają się, że zostaną wmieszani w wielką narkotykową aferę kryminalną.

Miłość bandyty” to kryminał w stylu noir z dobrze zaplanowaną intrygą oraz niepowtarzalnym klimatem północno – wschodnich Włoch, gdzie rynek przestępstwa kwitnie w najlepsze, a osobnicy z tendencją do nieczystej gry czują się jak ryba w wodzie. Atmosfera mrocznych ulic z przewijającymi się po nich skorumpowanymi glinami , gangsterami, niemłodymi już prostytutkami oraz nutą bluesową płynącą z podejrzanych lokali jest bez zarzutu i na pewno spodoba się miłośnikom nastrojowych kryminałów. Na równi z doskonałym klimatem, w tło powieści świetnie wtapiają się ekspresywne postacie.
Nasza trójka przodujących bohaterów – Rossi, Buratti i Max - w swoich spostrzeżeniach i opiniach wydają się być zimnokrwistymi draniami, jednak kierują się swoimi zasadami,  niekoniecznie ogólnie przyjętymi, poza tym łączy ich wieloletnia, sprawdzona przyjaźń, a to w tym szemranym światku nie jest byle czym.
(...) Rossini to przyjaciel. Jeden z dwóch jacy mi zostali. I w świecie, gdzie wszyscy wszystkich robią w konia, to musi coś znaczyć”
Narracja w wykonaniu sceptycznego detektywa wypada bardzo oryginalnie. Ironia, lekki humor oraz cyniczne podejście do świata to charakterystyczne cechy Burattiego. Dzięki jego ciekawym uwagom i równie interesującym rozmowom, powieść czyta się bardzo sprawnie tym bardziej, że akcja pędzi jak szalona. Niestety to tempo momentami mnie wykańczało, kilkumiesięczne a nawet dwuletnie przeskoki czasowe, wybijały mnie z rytmu i sprawiały, że wydarzenia traciły spójność. Na szczęście wyraziste tło i autentyczne bardzo przekonujące fakty oraz cała plejada unikatowych bohaterów, sprawiały, że w ogólnym rozrachunku książka wiele zyskuje i czyta się ją z zainteresowaniem. Polecam wszystkim tę ostrą jak brzytwa powieść o zbrodni i miłości silniejszej niż życie.

Moja ocena +4/6

Dla fanów bluesa, Elmore James w moim ulubionym utworze "The Sky is Crying"



Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Videograf II, oraz portalowi Sztukater za jej udostępnienie.

Czytaj dalej »

Psychopata w Twoim otoczeniu. Jak go rozpoznać i bronić się przed nim

Kerry Daynes, Jessica Fellowes

PSYCHOPATA W TWOIM OTOCZENIU
JAK GO ROZPOZNAĆ I BRONIĆ SIĘ PRZED NIM

Wydawnictwo: Helion
Data: 2012
Stron: 216


Słowo „psychopata” oznacza dosłownie: „chory umysł”, ale chociaż psychopaci wykazują się niekiedy okresowymi stanami choroby psychicznej(...), tak naprawdę nie są niepoczytalni. Doskonale zdają sobie sprawę ze swojego zachowania i potrafią nad nim panować. Ich postępowanie jest tym bardziej przerażające(...), bo jest raczej wynikiem zimnej kalkulacji i niezmiennej obojętności względem innych. Psychopaci nie są szaleńcami, ale potrafią robić naprawdę złe rzeczy. *

Psychopata w Twoim otoczeniu. Jak go rozpoznać i bronić się przed nim” to wspólna praca Kerry Daynes - cenionego psychologa sądowego, biegłej podczas procesów w sądach karnych i rodzinnych oraz Jessiki Fellowes, pisarki i dziennikarki współpracującej z „Mail on Sunday” i „Psychologies”. Duet ten stworzył niesamowicie interesującą książkę, którą cieszę się, że miałam okazję przeczytać, gdyż otworzyła mi oczy na problem i zrozumiałam, że wytworzony przeze mnie obraz psychopaty znacznie różni się od jego prawdziwego wizerunku.

Większość z nas wyobrażając sobie takiego osobnika, widzi opętańca ganiającego z zakrwawionym nożem po ulicach lub seryjnego okrutnego zabójcę. Co prawda tego typu zachowania podpadają pod psychopatię, ale osobowość psychopatyczna to bardzo skomplikowana sprawa, mało tego, bystrzy psychopaci potrafią bardzo umiejętnie wtopić się w otoczenie i funkcjonować bez zbytniego zwracania na siebie uwagi, przez co często nie zdajemy sobie sprawy, że żyjemy obok nich, a niekiedy nawet z nimi.

Tak naprawdę jedyną cechą wspólną psychopatów jest zestaw wynaturzeń emocjonalnych i zachowań antyspołecznych(...). Psychopaci są całkowicie wyzbyci empatii i dążą do tego, czego chcą, bez względu na to, kto stanie im na drodze. Za pomocą uroku osobistego, manipulacji i oszustw potrafią znaleźć drogę do twojego portfela, domu czy nawet serca”*

Z powyższego cytatu wynika, że bardzo trudno rozpoznać psychopatę w swoim otoczeniu, ponieważ są oni doskonale zakamuflowani, potrafią świetnie kontrolować swoje postępowanie, poza tym, często wykorzystują swój urok i oczarowują potencjalną ofiarę. Nie zdajemy sobie sprawy, a nawet nie dopuszczamy do myśli tego, że osoba sympatyczna, oczytana, a do tego z miłą aparycją może być tak niebezpiecznym człowiekiem. Psychopatą może być mężczyzna w garniturze od Armaniego i kobieta w słodkim kuchennym fartuszku, może to być dziecko, partner, szef a nawet rodzic, na szczęście dzięki tej książce, poznajemy typowe zachowania charakterystyczne dla tego stanu.

 Autorki krok po kroku odkrywają prawdziwą naturę psychopatów. Na przykładzie autentycznych sytuacji przedstawione są typowe psychopatyczne zachowania. W każdym rozdziale zaprezentowano charakterystykę psychopaty występującego w roli męża, dziecka, rodzica czy przyjaciela. Oprócz tego Kerry Daynes odpowiada na wiele interesujących pytań, np.: Czy psychopatę można wyleczyć? czy na chorobę mają wpływ geny czy wychowanie? czy psychopaci mają większą szanse na zrobienie kariery? czy psychopatyczne zachowanie pomaga w zostaniu gwiazdą? a nawet na to, czy Ty jesteś psychopatą?


Psychopata w Twoim otoczeniu. Jak go rozpoznać i bronić się przed nim” to napisana bardzo przystępnym językiem książka, która demaskuje psychopatów. Naukowcy szacują, że od jednego do trzech procent populacji to psychopaci, czyli około 210 milionów osób wykazuje skłonności psychopatyczne, to szokująco dużo, ale pójdźmy dalej, podobno jeśli masz na Facebooku stu znajomych zachodzi bardzo duże prawdopodobieństwo, że przynajmniej jeden z nich kwalifikuje się na psychopatę. Szokujące?  ogromnie! Książkę czytałam z wielkim zainteresowaniem i przerażeniem, bo nagle okazuje się, że psychopaci wykazujący podobieństwo do filmowych postaci takich jak Jack Nicholson w „Lśnieniu” czy Glenn Clouse w „Fatalnym zauroczeniu”, są bardzo realni i mogą się okazać naszymi kolegami czy sąsiadami. Publkacja pozwala dowiedzieć się o tym, co też siedzi w głowie takich osobników, dlaczego są tacy, a nie inni i jak się przed nimi obronić, bo jeśli psychopata pojawi się w Twoim życiu, to musisz się go jak najszybciej pozbyć.

*„Psychopata w Twoim otoczeniu. Jak go rozpoznać i bronić się przed nim” Kerry Daynes, Jessica Fellowes

Moja ocena +5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Helios, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.

Czytaj dalej »

Nawet psy

Jon McGregor

NAWET PSY

Wydawnictwo: Czytelnik
Data: 2012
Stron: 296



Jon McGregor to diabelnie utalentowany brytyjski prozaik, autor trzech książek „If Nobody Speaks of Remarkable Things”, „So Many Ways to Begin” i „Nawet psy”, każda z tych powieści nominowana była do Bookera, najważniejszej nagrody literackiej Wielkiej Brytanii. Pisarz rokuje wielkie nadzieje, tym bardziej, że bardzo skutecznie zbiera kolejne nagrody, wyróżnienia i nominacje.
Jego trzecia powieść „Nawet psy” to tekst, który poraża swoją mocą. Książka opowiada o grupie ludzi, balansującej na cienkiej linii, żyjących na granicy życia i śmierci, o bezdomnych, narkomanach i alkoholikach. Zepchnięci na margines społeczeństwa żyją od działki do działki: kokaina, heroina, cokolwiek... co sprawi, że na chwilę odlecą, zapomną. Niestety ich egzystencja jest niepewna, w każdej chwili ich droga życia może się zakończyć i właśnie w takim momencie poznajemy Roberta – alkoholika, który dokonał żywota w swoim pustym, obdartym, śmierdzącym domu.
Drzwi wyważyli, jest koniec grudnia, i wynoszą ciało. Powietrze zimne, dokuczliwe, niebo karci stalowym spojrzeniem sinawego oka, drzewa wybielone na kość zmrożonym blaskiem słońca. Stoimy grupką przy zaryglowanych drzwiach”
Stoimy grupką – to głos narracji, nadający powieści uroczysty nastrój. Możemy spekulować, kim lub czym jest ten chór narratorów, zakładamy że to znajomi Roberta, duchy, gdyż nikt ich nie widzi, nie słyszy, mają czas świata.

Ta książka to podróż w czasie i przestrzeni. Widzimy ciało Roberta, w momencie kiedy odnajduje go policja i kiedy jest przewożony do kostnicy. Teraźniejszość miesza się z przeszłością. Dzięki wyjątkowej narracji poznajemy kilka osób - mieszkańców Anglii – blisko związanych ze zmarłym. Przyjaźń to nie jest właściwe słowo na określenie ich relacji, przypadkowo powstała między nimi specyficzna więź. Dosadne jednak bardzo trafne określenie menel, bardzo do nich pasuje. Zaniedbani, uzależnieni osobnicy, połączeni podobnym losem, żeby przeżyć żebrzą, kradną, lub „przyklejają” do kogoś kto odebrał zasiłek. Biorąc kolejną działkę doznają „małej śmierci” i zapominają o lękach, troskach, samotności, przez ułamek sekundy czują się dobrze.
Czujecie się dobrze, czujecie się w porządku(...). A potem wstajesz i robisz to na nowo, za każdym razem(...).Co innego możemy robić”

Nawet psy” to bardzo przejmująca i wyjątkowa książka. Powieść ma bardzo interesującą konstrukcję, lekki chaos, duże akapity, a do tego mnóstwo niedokończonych zdań. Zakładam, że autor bezgranicznie zaufał swoim czytelnikom, wierząc w ich zmysł i trafność formułowania myśli, gdyż każde takie zdanie pozwala na dopowiedzenie swoich myśli.
McGregor posługuje się bogatym językiem, często dość mocnym i szorstkim, jego pisarski warsztat jest bez zarzutu. Treść jest bardzo empatyczna, opisywana historia jest bardzo autentyczna, obfituje w wiele drastycznych scen, które – miałam takie wrażenie – zmuszają czytelnika do szerszego spojrzenia na problem (tym bardziej, że tło społeczne wydarzeń jest bardzo wyraźne) i wprowadzają go na inny stan postrzegania, bardziej wrażliwszy, bardziej wyostrzony. Klimat powieści jest przygnębiający, duszny, w treści nie znajdziecie ani grama humoru, jest tylko smutek i szarość... nieszczęście. Po lekturze tej książki człowiek czuje się przygaszony.

Ta unikatowa pozycja nie jet łatwą lekturą, jednak wywołuje tak silne emocje, że trudno ją odłożyć. Czujemy się wręcz zmuszani do kontynuowania czytania. Nawet po zakończeniu powieści nie sposób o niej zapomnieć, w głowie kłębią się tysiące myśli. Zdecydowanie polecam, z całą pewnością Jon McGregor to autor, którego warto zapamiętać i oczywiście warto czytać. 

Moja ocena: -6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję, wydawnictwu Czytelnik, oraz portalowi Sztukater za jej udostępnienie.
Czytaj dalej »

Zdrada na trzy głosy

Tess Stimson

ZDRADA NA TRZY GŁOSY

Wydawnictwo: Amber
Data: 2007
Stron: 304



Zdrada na trzy głosy” Tess Stimson to książka, która skusiła mnie swoim opisem: „Zdrada małżeńska odarta z banalności”, „Młoda brytyjska pisarka oddaje głos kolejno wszystkim uczestnikom trójkąta, pokazując zdradę małżeńską z trzech punktów widzenia”... intrygujące?, jak najbardziej... chociaż teoretycznie o czym tu rozprawiać?, moje zdanie w tym temacie jest proste jak konstrukcja cepa, zdrada to zdrada i nic jej nie tłumaczy. Jednak z tej racji, że książkowa ciekawość nie zna granic, postanowiłam sprawdzić co też nowego można napisać o małżeńskiej zdradzie, szczególnie kiedy niewiernym jest prawnik specjalizujący się w sprawach rozwodowych, szaleńczo zakochany w swojej żonie, no tego to chyba jeszcze nie grali...

Nicholas Lyon ma 43 lata, jest znanym prawnikiem zajmującym się rozwodami, od ponad dziesięciu lat, szczęśliwym mężem pięknej i roztrzepanej Malinche, autorki książek kucharskich oraz tatą trzech cudownych dziewczynek. Z racji wykonywanego zawodu jest pewny, że nigdy nie napaskudzi sobie w życiu tak jak jego klienci.
Wiem, że staroświecka moralność jest w tych czasach passe, ale jako długoletni świadek cierpienia i destrukcji, jakie pociąga za sobą niewierność – a cudzołóstwo to niezmiennie skała, o którą rozbija się małżeński statek – mogę dość autorytatywnie stwierdzić, iż szybki numerek w schowku na szczotki po prostu się nie opłaca”
Nicholas jest pewny... do czasu, aż w kancelarii pojawia się nowy pracownik, nieziemsko seksowna i zmysłowa 25 letnia Sara. Jest niezależną, świadomą swojego seksapilu kobietą, która nie ma nic przeciwko jednorazowemu skokowi w bok z żonatym mężczyzną. Niestety, uczucia wymykają się spod kontroli, a nasi bohaterzy wpadają w błędny krąg pożądania, kłamstw i wyrzutów sumienia.

Pomysł na książkę bardzo ciekawy, lubię analizy i wkraczanie w ciemne sprawki zwykłych obywateli, spodziewałam się gorących emocji, szeregu znaków zapytania i balansowania na cienkiej linii. Nie wszystko z tego pakiety mi się dostało, za to zakasowałam kilka bonusów, za sekundkę wyjaśnię w czym rzecz.
Tess Stimson jest dziennikarką „Daily Mail”, reporterką CNN i BBC, a także autorką kilku powieści, na naszym krajowym rynku znana z „Łańcucha niewierności” i oczywiście „Zdrady na trzy głosy”. Jak widać temat niemoralnego zachowania bardzo przypadł jej do gustu i w sumie nie mogę napisać, że kiepsko jej to wychodzi. Stimson ma ciekawy styl, pisze ironicznie, a w jej tekstach przewija się lekki humor i ciekawe spostrzeżenia. Wszystko byłoby na tip top, gdyby ta książka reklamowana jako niebanalna, była zaskakująca i pozbawiona stereotypów.

Zachowanie Nicka pochodzi pod kryzys wieku średniego, stabilny facet, do szaleństwa kochający żonę, zaczyna głupieć na widok odsłoniętego kolana i głębszego dekoltu... chłopina zaczyna myśleć tylko jedną częścią swojego ciała, a miejsce jego mózgu zajmuje gorejąca chuć. Sara, to ciekawa, niezależna młoda kobieta, dla której niezobowiązujący seks to pikuś, w jej pojęciu, każdy właściciel kwadratowej szczęki jest idealnym kandydatem do łóżka. Jeśli chodzi o Malinche, to cóż, typowa żona, godząca czas między wychowanie córek, sprzątanie, gotowanie i zakupy. Można powiedzieć, oklepany schemat... można, na szczęście w tym schemacie pojawia się kilka interesujących motywów. Najważniejsze to naprzemienna narracja, ukazująca marzenia i motywy działania naszych bohaterów. Dzięki takiemu zabiegowi poznajemy rozterki trójki ludzi uwikłanych w trudną relację. Oprócz tego w książce pojawiają się ciekawe drugoplanowe postacie, mamy wiernego przyjaciela Malinche, geja Kita oraz jej byłego narzeczonego i wielką miłość Trance'a, który pojawia się w bardzo zaognionym momencie. Do tego pakietu dołącza też przyjaciółka Sary, która od lat jest kochanką czekającą aż jej ukochany zostawi żonę i wpadnie w jej wytęsknione ramiona. Opera mydlana...

Zdrada na trzy głosy” to interesująca, szczera książka, niepozbawiona humoru, jak również życiowych, bolesnych tematów. Niekiedy bezpośredniość treści poraża, realne dialogi plus sceny wyuzdanego seksu sprawiają, że czytelnik brzydzi się tym co czyta, gdyż mamy wrażenie, że jesteśmy świadkami tych niemoralnych scen, ukryci za kotarą biernie obserwujemy poczynania ludzi, którzy zagubili się w swoim pożądaniu.
Żałuję tylko, że na nie miałam problemu z odpowiedzią na pytanie znajdujące się na okładce książki: Po czyjej stronie staniesz?. Treść była tak oczywista i jednoznaczna, że każdy komu bliskie są normy moralne, nie będzie miał z tym najmniejszego problemu. Mimo wszystko książkę polecam, choćby po to, żeby na własnej skórze przekonać się, że w życiu wszystko jest możliwe.

Moja ocena 4/6


Czytaj dalej »

Historia ukryta w czekoladzie

HISTORIA UKRYTA W CZEKOLADZIE (+DVD)

Wydawnictwo: Rafael
Data: 2011
Stron: 64




Wydawnictwo Rafael wydało piękny album z „Historią ukrytą w czekoladzie”, świąteczną opowieścią, uroczą w swej prostocie i przekazującą najważniejsze wartości. Jej treść kierowana jest do najmłodszych, jednak z racji tego, że podstawowe prawdy życiowe są niezmienne i zawsze mają taką samą moc, to historia ta, jest odpowiednia również dla starszych czytelników, przy okazji może stać się doskonałym pretekstem do podjęcia ważnych rozmów z dziećmi.
Album powstał w Kolekcji „Uczta Duchowa” , serii prezentującej piękne i oryginalnie ilustrowane treści z najlepszymi religijnymi filmami fabularnymi na świecie. Celem owej kolekcji jest przekazanie wartościowych treści w jak najatrakcyjniejszej formie.
Śmiało mogę napisać, że zamiar ten udał się wydawnictwu, „Historia ukryta w czekoladzie” raduje serce – okładka i projekt graficzny to prawdziwe arcydzieło. Twarda oprawa, śliski papier, wygodna dla oka czcionka, a do tego kadry z filmu zdobiące bardzo mądrą i życiową treść czynią tę pozycję godną uwagi i sprawiają że staje się ona idealnym prezentem dla najmłodszych czytelników.

Dzień Wigilijny, w domu panuje przedświąteczna gorączka. Każdy ma multum zajęć, tylko najmłodsza w rodzinie Ola, ma straszne nudy. Tato majstruje przy choinkowych lampkach, mama krząta się w kuchni, babcia stroi się do wieczerzy... dopiero telefon od cioci Ewy zmienia sytuację. Dziewczyna uwielbia zaczarowaną ciocię, jej oryginalny wygląd, czerwone suknie, czerwone usta i czarne włosy dodają jej magicznego uroku, poza tym historie opowiadane przez ciocię Ewę, jak również jej zajęcia są również magiczne, tym razem zajmuje się Zaczarowaną Cukiernią, w której dzieją się prawdziwe cuda, a ludzie wychodzą z niej odmienieni. Cukiernia najczęściej pomaga dobrym dzieciom, które w wyniku różnych sytuacji życiowych postępują źle. Jeśli tyko przekroczą próg magicznej Cukierni to szybko poznają i naprawią swój błąd, dzięki czemu w ich życiu mogą się zdarzyć prawdziwe cuda. Ola poznaje historię Miśki, dziewczynki, której rodzice są w trudnej sytuacji, a ona sama wkracza na złą drogę.

Opisana historia jest ciepłą i przyjazną opowieścią, dającą nadzieję. Poza tym uczy tego co najważniejsze: uczciwości, wiary i miłości. Ta nieskomplikowana treść niesie w sobie jasny przekaz... nie zawsze łatwo jest wybrać między dobrem i złem, czasami w życiu się nie układa, w oczy wieje wiatr, a droga jest ciągle pod górkę, nietrudno zboczyć z właściwej ścieżki, jednak należy pamiętać, że bez względu na wszystko warto być uczciwym, dobrym człowiekiem, to nic nie kosztuje, a przynosi wiele pożytku. Życie w zgodzie z własnym sumieniem jest cennym darem.

Do albumu dołączony jest krótki film w reżyserii Dariusza Reguckiego z udziałem wielu znanych aktorów, takich jak: Anna Dymna, Jerzy Trela, Anna Radwan czy Paweł Brandys.
Ekranizacja opowieści jest miłym i wyjątkowym uzupełnieniem tej książki. Świąteczne tło, spokojny klimat oraz przepiękna, prosta historia skłania do rozmyślania i do wyciągania właściwych wniosków. „Historia ukryta w czekoladzie” to doskonała lektura dla całej rodziny, gorąco polecam.

Moja ocena 6/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Rafael, oraz portalowi Sztukater za jej udostępnienie.

Czytaj dalej »