Żyje się chwilą

"Żyje się chwilą, a czas jest przezroczystą perłą wypełnioną oddechem"
Halina Poświatowska

Znalazłam się tutaj przypadkiem - choć moja miłość do książek nie jest przypadkowa - , szwankująca pamięć dawała się ostro we znaki, czytanie kilka razy jednej książki po jakimś czasie przestaje być zabawne. Planowałam krótką formę, coś na kształt zdań kilku; lubię i nie lubię. Urosło z tego coś znacznie większego, coś do czego wracam z przyjemnością i tęsknię, kiedy obowiązki trzymają mnie z daleka od wirtualnego świata.

Rok 2011 to zaskakujący czas, zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany.  Na szczęscie w tym natłoku zdarzeń udało mi się przeczytać 117 książek Lista , poznać ciekawych i sympatycznych ludzi, załapać bakcyla i pokochać inne gatunki literackie niż tylko horror, i kryminał. 
Poza tym, przyznam się bez bicia, że z powodu wyjazdu zagranicznego związanego z intensywną pracą, miałam dwumiesięczny okres abstynencji, przez 60 dni nie przeczytałam ani jednej książki!, koszmar i makabra w jednym. Mam nadzieję, że to się nigdy więcej nie powtórzy.

Moi blogowi druhowie, staliście się dla mnie inspiracją... Natchnieniem :). Bez Was byłaby to tylko pusta pisanina, a tak jest to przyjemność i poczucie właściwego miejsca, i za to bardzo Wam dziękuję :).

Zbliżający się Nowy Rok
niesie wszystkim nadzieję na uspokojenie,
życzliwość i spełnienie marzeń.
W te piękne i jedyne w roku chwile,
chcę złożyć najlepsze życzenia pogodnych,
zdrowych i radosnych dni i szczęśliewgo Nowego Roku





 Przy okazji życzę szałowej imprezy sylwestrowej ;)
  
Kliknij- wznieś ze mną wirtualny toast :)
Czytaj dalej »

Włócznia przeznaczeni

Craig Smith

WŁÓCZNIA PRZEZNACZENIA

Wydawnictwo: Bullet Books
Data: 2010
Stron: 476



„Włócznia przeznaczenia” to sequel „Przeklętego zakonu” Craiga Smitha, powieści która została entuzjastycznie przyjęta przez rzesze czytelników w wielu krajach m.in. Wielkiej Brytanii, Włoszech, Hiszpanii czy Turcji. Kontynuacja książki wydaje się pomysłem trafionym, gdyż jej czytanie jest wybitnie interesującą przygodą, która trzyma w napięciu przez ponad 400 stron. Akcja książki dzieje się na dwóch płaszczyznach, współczesność przeplata się z przeszłością. Dwa wątki pozornie ze sobą niezwiązane są początkiem i końcem niebezpiecznych aczkolwiek fascynujących wydarzeń.

Francja, 1931 rok. Dieter Bachman zaprasza do swojego domu początkującego pisarza, zafascynowanego historią i kulturą katarów. Otto Rahn swoją elokwencją oczarowuje gospodarza, jeszcze większe wrażenie robi na jego młodej, pięknej żonie Elizie. Między tą dwójką, rodzi się wielkie uczucie, romantyczne i niebywale silne. Los ciągle ich łączy,  prowadząc przez różne życiowe zawirowania, na jednej z takich dróg, dzięki wstawiennictwu Dietera, Rahn poznaje samego Himmlera.
Szwajcaria, 1997 rok. Młodziutka Kate, wraz ze swoim mężem lordem Robertem Kenyonem, próbują zdobyć – w ramach podróży poślubnej - szczyt Eigeru . Na szlaku zostają brutalnie zaatakowani przez dwóch nieznajomych alpinistów. Kate cudem udaje się wyjść z tego cało, niestety ciała jej męża nie odnaleziono. Kobieta zamierza pomścić śmierć Roberta i przysięga odnaleźć jego zabójców. Jedenaście lat później jest żoną Ethana, a także bardzo sprytną złodziejką obrazów. Para korzystając z pomocy przyjaciela, byłego agenta CIA Thomasa Malloya przylatuje do Hamburga, podejmując się niezwykle trudnego wyzwania, niewiedzą, że ich działania są cały czas śledzone, a w sprawę wmieszanych jest wiele osobistości.
Co z tym wszystkim wspólnego ma zabójca na zlecenie, Święty Graal, Paladyni i Henrich Himmler?

W książce przeszłość wyraźnie odciska swoje piętno, utwierdzając nas w przekonaniu, że wszystko co robimy ma wpływ na przyszłe pokolenia. Jest akcja i reakcja. Ożywają mity, obłęd staje się bolesną rzeczywistością, a historia zatacza koło.
„Włócznia przeznaczenia” to książka na doskonały scenariusz filmu sensacyjnego. Autor nie pozwala odpocząć czytelnikowi i co chwilę serwuje mu strzały adrenaliny zmuszając do pozostawania w ciągłym nasileniu emocji. Smith świetnie stopniuje napięcie oraz buduje żywiołową akcję. Na historycznym tle rozgrywa się intrygująca fabuła, przesycona mroczną tajemnicą. W wydarzeniach udział biorą bohaterzy wykreowani z wielką dokładnością, być może niekiedy ze zbyt wielką, gdyż zwykli ludzie urastają do rangi nadludzi, a agenci wszystkich możliwych służb: FBI, CIA czy Stasi, to super osobnicy, którzy nawet z postrzelonym tyłkiem zdobywają z gracją kolejne cele. Jakby nie było Craig Smith nie pomija żadnej z postaci, wyraźnie rysuje ich portrety, tworząc z nich autentycznych ludzi.

Czytelnicy którzy nie znają „Przeklętego zakonu” nie mają się czego obawiać, gdyż fabuła „Włóczni przeznaczenia” jest wyraźna, mimo przeskoków czasowych nie ma chaosu, a język powieści jest łatwy w odbiorze - całość robi bardzo dobre wrażenie.
Książka jest idealną lekturą dla czytelników lubiących zagadki, legendy oraz niewiarygodne akcje przyśpieszające tętno. To brawurowa powieść, godna polecenia.

Moja ocena -5/6
Czytaj dalej »

Opowieści wigilijne, o wieczerzy, kolędach, Herodzie...

Ewa Gil - Kołakowska, Henryk Szareyko

OPOWIEŚCI WIGILIJNE
o wieczerzy, kolędach, Herodzie...

Wydawnictwo: Bukowy Las
Data: 2011
Stron: 232


Święta Bożego Narodzenia to w ostatnich kliku latach czas komercyjnego szału. Sklepy napastują swoich klientów świąteczną muzyką, prawdopodobnie i mały, i duży człowiek zna przynajmniej refren piosenki „Jingle Bells”, promocje i błyszczące gadżety rodzą w głowie potrzebę kolejnej szybkiej pożyczki, a w domu panuje totalny chaos bo umęczona mama, po pracy ma mycie okien, pastowanie podłóg i bogate menu do ogarnięcia. Trzy razy Pośpiech!. Mam wrażenie, że w tym wszystkim zapominamy czym tak naprawdę jest wigilia i Boże Narodzenie. Na ratunek przychodzą nam „Opowieści wigilijne, o wieczerzy, kolędach, Herodzie...” Ewy Gil – Kołakowskiej i ks. płk dr hab. Henryka Szareyko .

Ta książka to świetne antidotum na przedświąteczny amok. Dwadzieścia sześć opowiadań – wspomnień, refleksji - zmusza do zatrzymania się i spojrzenia na święta z innej perspektywy. Nie będę filozofować na temat religii, gdyż każdy nas postrzega wigilię i Boże Narodzenie inaczej. Dla jednych jest to święto upamiętniające narodziny Jezusa Chrystusa, dla innych to tylko magia, symboliczna opowieść, siła tradycji wiążąca przeszłość z teraźniejszością. Jakkolwiek by na to nie patrzeć święta mają swoją moc i ustalony przez lata porządek, zapoczątkowany dziesiątki lat wcześniej. 
Ubieramy choinkę pod którą układamy prezenty, pieczemy pierniczki, które uwodzą zapachem cynamonu, a na stole wigilijnym ustawiamy od lat te same potrawy, charakterystyczne dla regionu i rodzinnej tradycji m.in. barszcz z uszkami, postną kapustę, karpia, kutię. Każde kolejne święta rodzą wspomnienia i właśnie takimi wspomnieniami dzielą się z nami ludzie cenieni przez nas, znani z pierwszych stron gazet, reprezentanci różnych pokoleń i profesji, jak choćby: Artur Barciś, Anna Dymna, Emilian Kamiński, ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski, Robert Makłowicz, Tomasz Raczek, Jan Miodek, Beata Tyszkiewicz, Magdalena Schejbal i wielu innych.

Te wspomnienia to jak zaproszenie do stołu. Poznajemy zabawne opowieści związane ze świętami, problemy charakterystyczne dla niektórych lat naszej historii. Dowiadujemy się tradycji panującej w każdej z rodzin, a także uzmysławiamy sobie jak istotna jest obecność w tym czasie naszych najbliższych osób, oraz dzielenie się szczęściem i radością. Do każdej z opowieści dołączone są archiwalne czarno - białe zdjęcia, a na zakończenie każdego rozdziału króciutkie życzenia świąteczne. Na końcu książki z teologii Bożego Narodzenia dowiadujemy się o pochodzeniu choinki, opłatka, wieczerzy wigilijnej, a także życzeniach i prezentach. Całość opowieści ubarwiają czerwone obrazki, proste i urocze.

Opowieści wigilijne, o wieczerzy, kolędach, Herodzie...” mają swój niepowtarzalny klimat, który zapewne najbardziej odczuwalny będzie w czasie Świąt Bożego Narodzenia, gdyż ten okres sprzyja zadumie, wspomnieniom, na chwilę zwalniamy, odnajdując w w blasku choinki magię minionych lat.

Po wieczerzy spędzaliśmy czas na wspólnym kolędowaniu. Tato grał na bandżo, gasiliśmy wszystkie światłą i przy blasku choinkowych świeczek – najedzeni i szczęśliwi – całą rodziną wyśpiewywaliśmy kolędy: Przybieżeli do Betlejem, Gdy śliczna Panna, Cicha noc, święta noc... A potem wszyscy razem szliśmy w tę cichą noc na pasterkę. I zawsze była zima, i zawsze był śnieg!” (Artur Barciś, str. 23)

Mam szczęście, że i ja mam wspomnienia szczególnych świąt i prawdziwych zim... To były czasy.
Opowieści wigilijne bardzo polecam, warto chociaż przez chwilę otulić się magią cudownych wspomnień, przy okazji przypominając sobie własne radosne doświadczenia, kiedy to w ramionach rodziców odnajdywało się pełnię szczęścia.

Moja ocena 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.

Czytaj dalej »

Święta, święta


Na każdego przychodzi pora :)

Kochani, z racji że święta tuż, tuż,  to jako przykładna gospodyni domowa, muszę poczarować między świątecznymi potrawami i ciastami, wszak dobra magia jest w cenie :).
Niestety obowiązki to nie przelewki i zapewne konsekwencją hokus pokus, będzie moja nieobecność w blogowym świecie najprawdopodobniej aż do poniedziałku.

W związku z tym, chciałaby życzyć wszystkim cudownych Świat Bożego Narodzenia, rodzinnego ciepła i wielkiej radości pod żywą, pachnącą lasem choinką oraz świat dających odpoczynek i nadzieję.
Najserdeczniejsze życzenia :)

Pod życzenia idealnie wpasuje się piosenka mojego ulubionego Deana Martina "Let it Snow!

 
Czytaj dalej »

Konkurs Blog Roku 2011

Kuszący łańcuszek, na kogo wypadnie na tego bęc :).  
Przetartym szlakiem dotarłam pod adres BLOG ROKU 2011 i uległam. Zazwyczaj nie poddaję się chwili, ale pomyślałam sobie, co mi szkodzi?...


Bardzo serdecznie zachęcam do wzięcia udziału w VII edycji konkursu, jest o co walczyć, poza znalezienie się w tak zacnym gronie, to sama przyjemność. Nie czekać - zgłaszać się! :)
Czytaj dalej »

Gladiatorka

Russell Whitfield

GLADIATORKA

Wydawnictwo: Bullet Books
Data: 2010
Stron: 538



Lysandra jest spartańską kapłanką, w wyniku nieszczęśliwego zdarzenia, statek którym podróżuje, tonie, wyrzucając rozbitków na wybrzeże Azji Mniejszej.
Młoda kobieta, trafia do niewoli, kuratele nad nią przyjmuje Lucjusz Balbus, który jest znanym i cenionym właścicielem szkoły dla gladiatorek w Cesarstwie Wschodnim. Poddana okrutnym treningom, przez wymagających i brutalnych trenerów, Lysandra będzie musiała walczyć na arenie ku uciesze ogarniętej rządzą krwi publiczności.

Gladiatorka” to to debiut powieściowy Russella Whitfielda. Autor zafascynowany starożytną Grecją oraz Rzymem, postanowił napisać książkę, która jest fikcją literacką, rozgrywającą się w kontekście opartym na faktach. Trzeba przyznać, że połączenie to jest niezwykle pasjonujące i dostarcza czytelnikowi maksimum wrażeń.

Powieść jest dość pokaźnych rozmiarów, ale czyta się ją wyśmienicie, zawdzięczamy to płynnej akcji i ciekawie zbudowanym postaciom. Podziwiam autora za stworzenie oryginalnej - Lysandry, szczerze, to zaryzykował kreując główną bohaterkę, którą niespecjalnie da się lubić, na szczęście charakter gladiatorki i jej zachowanie są po mistrzowsku umotywowane. 
Wyjdźmy od tego, że Lysandra to Spartanka, od dzieciństwa poddawana rygorystycznym zasadom dyscypliny, jest inteligentna, charyzmatyczna, przekonana o swojej wyjątkowości, a przy tym bezczelna i arogancka. Wywodząc się z cywilizowanej Grecji reprezentuje sobą helleńską kulturę, prawo i filozofię. Kiedy przychodzi jej żyć razem z barbarzyńcami, różnice kulturowe, stają się wyraźne, a dziewczyna daje upust swojemu niezadowoleniu, wszem i wobec pokazując swoją wyższość, czym doprowadza swoje towarzyszki i trenerów do szewskiej pasji. W takich okolicznościach, trudno pałać sympatią do bohatera, który ma cechy drażniące czytelnika, ale... To wszystko ma sens, i w ogólnym rozrachunku Lysandra jest doskonale wykreowaną postacią, nadającą smaczku całej historii. Oczywiście nie tylko Spartanka wyróżnia się w tej powieści, w „Gladiatorce” jest cała plejada unikatowych, dopracowanych postaci, które na długo zostaną w pamięci.

Whitfield stworzył z tej opowieści prawdziwe widowisko. Plastyczne opisy brutalnych walk, to jak nadanie książce efektu 3D, chłoniemy dramatyczny klimat rzymskiej areny, na której rozgrywają się walki na śmierć i życie. Bardzo realnie odbieramy igrzyska, pot, gorąco plus kobiety zbudowane jak z marmuru, wymachujące mieczami, zarzynające swoje przeciwniczki w aplauzie spragnionego krwi plebsu, tworzą makabryczne obrazy, które bardzo dotkliwie odczuwamy. Efekt ten powoduje, że przenosimy się w czasie, czując całe napięcie związane z krwawymi walkami. „Gladiatorka” to powieść brutalna, surowa, niektóre jej fragmenty przyprawiają o mdłości, ale w fabule pełnej makabry, znalazły się też wątki, będące tłem do rozgrywających się wydarzeń, mamy cały zestaw emocji - miłość, nienawiść, gniew, rozpacz.

Powieść napisana jest łatwym w obiorze językiem, nie znajdziemy w niej zbędnego patosu, całość jest bardzo klimatyczna, tworząc pasjonującą powieść godną uwagi, pikantną – opisy safońskiej miłości, pieprzne dialogi- i okrutną.
Gladiatorkę” polecam czytelnikom nie bojącym się się szybkiej akcji, brutalny scen i wyrazistych bohaterów. Bardzo polecam.

Moja ocena 5+/6
Czytaj dalej »

Anioły i duchowi przewodnicy

Richard Webster

ANIOŁY I DUCHOWI PRZEWODNICY

Wydawnictwo: Illuminatio
Data: 2011
Stron: 292


Przypadek, czy też mój anioł stróż macza palce w tym, że coraz częściej czytam tego typu literaturę?. Niestety, po każdej książce w której pojawiają się zagadnienia rozwoju duchowego oraz rola aniołów i duchowych przewodników w naszym życiu, czuję się coraz bardziej zdezorientowana.

Richard Webster jest autorem wielu książek i artykułów, głównie na tematy parapsychologiczne. Podróżując po świecie, daje wykłady oraz prowadzi warsztaty dotyczące parapsychologii, na duchowych opiekunach zna się jak nikt inny.
www.pracowniazycia.pl
W swojej książce „Anioły i duchowi przewodnicy” uczy w jaki sposób korzystać z pomocy  tychże istot. Co ciekawe anioł to nie duchowy przewodnik: Anioły to posłańcy Boży, zaś duchowi przewodnicy to dusze osób, które zmarły i przeszły do życia po śmierci oraz towarzyszą osobom żywym (podpierając się Biblią, można polemizować z tą definicją).
Z książki dowiemy się o Hierarchii Niebieskiej, poznany anioły, ich zadania, charakterystykę oraz metody na owocną wspólną pracę. To samo dotyczy kwestii duchowych przewodników. W sposób wyczerpujący przedstawione są procedury nawiązywania kontaktu ze swoimi przewodnikami w tym zasada działania tabliczki ouija, pisma automatycznego czy wirującego stoliczka. Interesujące jest to, że istnieją przewodnicy specjaliści, tacy jak intelektualista, majsterkowicz, czy wodzirej. Autor gwarantuje, że poznając swojego anioła stróża doświadczymy spełnienia, a nasze życie nabierze sensu.

Czytając książkę, można stwierdzić, że jest to pic na wodę fotomontaż, bo proszę mi wierzyć, trudno podejść do tych informacji racjonalnie. Autor przekonuje nas na wiele sposób do zaakceptowania istnienia duchowych towarzyszy. Przytacza wiele przypadków niesamowitych zdarzeń z udziałem aniołów, podpiera się cytatami z Biblii, literaturą, odnajduje w pracach znanych autorów dowody na istnienie sił wyższych, a także opisuje swoje kontakty z niewidzialnym światem boskich istot. Co ciekawe w sposobach kontaktowania się z aniołami wykorzystywane są zasady numerologii lub astrologii, zaś z duchowymi przewodnikami seanse spirytystyczne.
Jakkolwiek ciężko jest kłócić się z przykładami z Biblii, tak w przypadku – wybaczcie porównanie – hokus pokus trudno o zachowanie powagi. Instrukcja pisania listu do anioła, plus ceremonia palenia i rozrzucanie popiołów listu na zewnątrz domu, wydaje się być magią, do tej samej kategorii zaliczyłabym odczytywanie przekazu duchowych przewodników z jesiennych liści.
Jednak nie mnie, kwestionować istnienie tak pięknych sił, co prawda sam autor ciekawie interpretuje czy też wyjaśnia pewne zjawiska, np.

Nasza wyobraźnia jest nieograniczona. Świat, jaki dziś znamy, nie istniałby, gdyby ludzie nie używali wcześniej swojej wyobraźni, nie pomyśleli o czymś, a potem nie pozwolili temu zaistnieć, […] Twoja wyobraźnia tworzy rzeczywistość” (str. 194/195)

Tworzymy swoją codzienną rzeczywistość.[...] Ponieważ sami kreujemy własną rzeczywistość, możemy także wykreować wszystko czego nam potrzeba, by nasze życie było tak pełne i znaczące, jak tylko to możliwe” (str. 79)

W tym momencie każdy powinien zadać sobie pytanie na ile jest silna i nieograniczona wyobraźnia?, i na ile przekłada się to na rzeczywistość, intuicję czy postrzegania świata?.

Oczywiście całym sercem jest za duchowym rozwojem, uważam, że świat byłby o wiele piękniejszy gdybyśmy mieli możliwość kontaktowania się ze swoimi aniołami. Weszlibyśmy na innym poziom świadomości, a życie stałoby przed nami otworem. Nieograniczone możliwości, nieograniczony rozwój, a także opieka istoty duchowej to poczucie bezpieczeństwa, miłości i szczęścia. Czegoż chcieć więcej...
Anioły i duchowi przewodnicy” to ciekawie i dość prosto napisana książka, która dla wielu osób stanie się idealnym podręcznikiem, zawierającym ćwiczenia  zbliżające do duchowych istot, a tym samym do  efektywnego korzystania z ich pomocy. Oczywiście potrzebna jest do tego ogromna cierpliwość i równie wielka wiara.

Moja ocena 4/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Illuminatio, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.

Czytaj dalej »

Wysypisko :)


 Sezonowo co jakiś czas garść informacji.

Po pierwsze:

Pamiętacie Bajkę O Dziewczynce Z Zapałkami? Te Święta Dla Wielu Nie Muszą się tak Skończyć!”
 
Pomimo, iż Unia Europejska jest jednym z najbogatszych rejonów na świecie, to 17% Europejczyków ma tak ograniczone dochody, że nie może zaspokoić podstawowych potrzeb życiowych.

„Wykluczenie społeczne”, podobnie jak „społeczeństwo obywatelskie”, jest obecnie najpopularniejszym i najczęściej używanym terminem w sferze działalności organizacji pozarządowych, socjologii, polityki społecznej. Wykluczenie jest odmieniane przez wszystkie przypadki, na walkę z nim wydawane są miliony złotych (w skali świata miliardy dolarów)
tymczasem nic się nie zmienia, wręcz przeciwnie, osób wykluczonych jest coraz więcej i to nie tylko w Polsce, ale na całym globie.” * (Marcin Janasiak)

Podzielmy się tym co mamy, wiedzą zapisaną w książkach, mamy ich tak wiele… I z wielu już dawno wyrośliśmy… Podzielmy się wiedzą i szczęściem, które nam te twory przyniosły, nie bądźmy obojętni… Podarujmy w te święta książkę ukochanym, bliskim, podzielmy się Naszym szczęściem z obcymi, którzy go jeszcze nie zaznali… W przedświątecznych okolicznościach mikołajowych i gwiazdkowych Stowarzyszenie Sztukater ogłasza ogólnopolską zbiórkę książek oraz darowizn, które zostaną przekazane domom dziecka, placówkom oświatowym, hospicjom oraz organizacjom zajmującym się walką z wykluczeniem społecznym . Dla nas nie ma rzeczy niemożliwych a w tym szczególnym okresie zdziałamy cuda…
Dzięki Waszej pomocy i przy Waszym wsparciu postanowiliśmy w te święta obdarować wiele placówek, których do tej pory nie stać było na stworzenie obszernych miejsc kulturalnych zwanych księgozbiorem podręcznym. Miejsc w których dawne historie literackich bohaterów ożywają na nowo, miejsc w których rzeczywistość roztacza nowe horyzonty, miejsc, w których w te święta na wielu twarzach chociaż na chwile zagości uśmiech… Nie bądźmy obojętni wobec naszych bliźnich, podzielmy się również z nimi chwilami naszych literackich uniesień, kulturą i historią zapisaną w skarbnicach wiedzy, zwanych książkami…
Pamiętajcie o życzeniach świątecznych, do każdej paczki prosimy o dołączenie kartki świątecznej z odręcznie wypisanymi życzeniami (bez danych osobowych adresata, z dedykacją), która w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia zostanie przekazana osobom bezdomnym w schroniskach. Ten szczególny gest pozwoli im również poczuć magię świąt i chodź na chwilę stać się częścią Waszych rodzin… Wspomóżmy bliźnich słowem pisanym, życzmy Im spokojnych i wesołych świąt Bożego Narodzenia…
Co zbieramy?
*Książki ( wszelkiego typu, każdej ilości i tematyki… nie muszą być nowe!)
*Pieniądze (Dzięki dobrowolnym wpłatom ufundujemy wyposażenie wnętrza, w którym będzie znajdywał się księgozbiór, każda kwota się liczy!)
*wszelkiego typu artykuły biurowe (kredki, mazaki i co wam tylko przyjdzie do głowy!)
*oraz wszelkiego typu produkty (materiały), które wspomogą przeprowadzenie akcji
Ważne terminy:
Zbiórka darów trwa do 15 grudnia 2012!
Rozdysponowanie darów 16 grudnia 2012!
Oficjalne przekazanie darów 20 grudnia 2012!

Jak przekazać dary?Wystarczy nadać paczkę z zawartością w środku na adres korespondencyjny poniżej.Na stronie http://sztukater.pl/inne.html na bieżąco będziemy informować o darach oraz ich ofiarodawcach!
Adres Korespondencyjny:
Stowarzyszenie Sztukater
Z dopiskiem: „Święta z Książką”
skr. pocz. Nr 6
50-950 Wrocław 68

Jak przekazać wpłaty pieniężne?
Wystarczy przelew, każda kwota się liczy
Akcja: „Święta z Książką”
konto bankowe: Bank Zachodni WBK S.A.
89 1090 2398 0000 0001 1739 8244
tytułem: „Święta z Książką” 
adres korespondencyjny:
Stowarzyszenie Sztukater
skr. pocz. Nr 6
50-950 Wrocław 68
tel. 791566675
email:
info@sztukater.pl
www.sztukater.pl

Instytucje, firmy oraz wszelkiego typu organizacje, chcące przyłączyć się do Naszej proszone są o kontakt:swieta@sztukater.pl
Koordynator Projektu:
Tomasz Szmich
Tel. 791566675
Adres Korespondencyjny:Stowarzyszenie Sztukater
Tomasz Szmich
skr. pocz. Nr 6
50-950 Wrocław 68

Zbiórka trwa cały rok więc, jeśli nie będziemy mieć w 2012 roku końca świata, to z pomocą dobrych serduszek pomożemy wielu ludziom :)

Po drugie: 

Już niedługo będzie miała premierę książka Anny Pliszki, nad którą Sztukater objął patronat :)

Myślę, więc nie jestem to debiutancka książka 29-letniej Anny Pliszki. Autorka urodziła się i wychowała w małym miasteczku niedaleko Bydgoszczy. Przyjechawszy do Warszawy, zajęła się tematem suicydologii i to zagadnienie podejmuje w Myślę, więc nie jestem. Rozpoczęła edukację na kierunku medycznym, aby jeszcze bardziej zbliżyć się do człowieka i pojąć istotę życia. W przygotowaniu kolejna
zaskakująca, przesycona realistycznym światem powieść Transformacja.

Myślę, więc nie jestem to swoista pętla czasowa. Główna bohaterka musi zmierzyć się oko w oko ze swoimi demonami, a także odkryć sens życia. Myślę, więc nie jestem to realistyczna opowieść o osobie, która walczy z własnymi myślami, z samą sobą. To pewnego rodzaju kanibalizm ego. Co myśli osoba, która nie odnajduje sensu życia? Czego pragnie? Jak ją postrzegają inni? Czy w ogóle zauważają, że problem samobójstwa coraz bardziej się nasila? Główną bohaterką książki jest młoda dziewczyna z małego miasteczka, która pewnego razu zawiera internetową znajomość. Od tego momentu rozpoczyna się jej spowiedź życia, a w międzyczasie… próby unicestwienia się. Dziewczyna porusza istotne zagadnienia, takie jak np. postrzeganie niedoszłych samobójców i zbyt mała ilość stowarzyszeń pomagających w uporaniu się z czarnymi myślami. Zwrot akcji następuje w momencie, gdy dziewczyna postanawia spotkać się osobiście z wirtualnym „przyjacielem”. Czemu osoba zza monitora nie chce jej poznać? A co, jeśli tak naprawdę nie istnieje i bohaterka wszystkie te maile pisze… sama do siebie? Wpadamy w pewnego rodzaju malignę, aby na końcu dowiedzieć się, jaka jest prawda i gdzie w tym wszystkim była rzeczywistość.

Bardzo czekam na tę książkę, jestem jej niesamowicie ciekawa, zresztą która książka nie wzbudza zainteresowania... 

Po trzecie: 

Ten demot tak  przypadł mi do gustu, że za każdym razem jak na niego patrzę, to jest mi miło, że jestem aspołeczna ;)

 
Czytaj dalej »

Okno z widokiem

Magdalena Kordel

OKNO Z WIDOKIEM

Wydawnictwo: SOL
Data: 2011
Stron: 304



Do fabuł w których pojawia się malownicze miasteczko, sielskie widoki oraz tajemnice rodzinne, podchodzę z wielkim dystansem. Teoretycznie nie jestem uczulona na zapach świeżo skoszonej trawy, praktycznie, od nadmiaru tego typu aromatów może rozboleć mnie głowa i mam problemy z oddychaniem. Tak więc kiedy zabrałam się za czytanie „Okna z widokiem” Magdaleny Kordel, obawiałam się reakcji alergicznej, na moje szczęście, nic takiego nie miało miejsca.

Malownicze to urokliwe miasteczko położone wśród sudeckich gór. Życie w nim toczy się swoim rytmem, wyciszeniu sprzyjają piękne widoki, a i sympatyczni mieszkańcy przyczyniają się do pozytywnego odbioru okolicy. Niestety spokój, burzy pojawienie się gburowatego i bezczelnego  inwestora, który chce zniszczyć wizerunek Malowniczego.
Cała nadzieja w Róży, archeolog z Warszawy, która spędziła dzieciństwo w tychże rejonach i darzy je wielkim sentymentem. Do akcji ratowania darów natury, wkracza cała plejada oryginalnych postaci. Mało tego w sprawę zamieszany jest Św. Antoni i sudecki diabeł.
W takich okolicznościach czytelnik nie może pozostać biernym. Skoro siły niebieskie współdziałają z mocami piekielnymi to sprawa wymaga silnego wsparcia.

Magdalena Kordel jest autorką powieści „Uroczysko” i „Sezon na cuda” , poza tym ze wstępu książki dowiadujemy się, że Malownicze łączy cechy ulubionych miejscowości pisarki, mało tego, Pani Magdalena lubi szczęśliwe zakończenia, więc samo przez się, należy się spodziewać, że powyższa lektura będzie słodkim umileniem czasu.
Ta książka jest cieplutka jak termofor, w zimne wieczory może służyć za niezawodne źródło ciepła. Znajdziemy w niej doskonały humor, który jest wielkim atutem książki, żarty nie są wymuszone, idealnie wpasowują się w tło, jak również znakomicie oddają charakter postaci, a trzeba pamiętać, że interesujących bohaterów w książce nie brakuje. Spotkamy wyjątkowego proboszcza, lekko zakręconego profesora, policjantów jak z wąchockich dowcipów, mało zorganizowaną grupę studentów, a także oryginalną babcię Matyldę i cudownego dziadka Julka. Całość historii okraszona jest kilkoma zaskakującymi zdarzeniami, ciekawymi wspomnieniami i sympatycznymi dialogami.

Tego typu literatura ma to do siebie, że rzeczywistość jest wyidealizowana, bohaterzy to ludzie bez skazy, a nawet jeśli przypadkiem odnajdzie się jakaś plama na ich honorze to zostaje doskonale uzasadniona, usprawiedliwiona i znika bezpowrotnie. Czy to powinno irytować?, niekoniecznie, gdyż książki charakteryzujące się sielskimi klimatami, dowcipem i swojskim ciepełkiem, mają sprawić, że zapomnimy o trudach codzienności i chociaż na chwilę przeniesiemy się w idylliczne miejsce, przy okazji kosztując wyśmienitej napoleonki w „Piątym Kole”. Zachęcam do poznania książki „Okno z widokiem”, miłośnicy gatunku nie będą rozczarowani, a nowi czytelnicy ulegną urokowi Malowniczego.

Moja ocena: 5-/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Sol, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.

Czytaj dalej »

Odważne dusze

Robert Schwartz

ODWAŻNE DUSZE

Wydawnictwo: illuminatio
Data: 2011
Stron: 241


Zapewne większość z nas zastanawia się dlaczego doświadczamy tragedii, rozczarowań i chorób. Pytamy siły wyższej, dlaczego spotykają nas pewne dramatyczne zdarzenia?, dlaczego ktoś bliski naszemu sercu ginie w wypadku?, dlaczego nasze dziecko rodzi się niepełnosprawne... Tego typu pytań jest bardzo dużo i najczęściej nie umiemy znaleźć na nie odpowiedzi.
Rozwiązanie na tego rodzaju dylematy, odkrył autor „Odważnych dusz” Robert Schwartz. Sam wielokrotnie poszukiwał sensu życia, aż w pewnym momencie zdecydował się na konsultację z medium, i za jego pośrednictwem rozmawiał ze swoimi duchowymi przewodnikami. W trakcie takich seansów zrozumiał, że wszystko czego doświadczał miało sens i od tamtej pory nastąpiło jego duchowe przebudzenie, pozwalające odbierać życie całkiem inaczej.

Odważne dusze” to dogłębne spojrzenie na proces przedurodzeniowego planowania, a w tym plan przeżycia bolesnych chwil. W metafizycznych seansach wykorzystywana jest idea inkarnacji i duchowych przewodników. Według której dusza, każdego z nas żyje wiele razy, a nasze ciało to naczynie służące do nauki. W momencie kiedy ciało umiera, dusza planuje kolejny rozdział życia, projektując przyszłe zdarzenia, choćby w celu zrównoważenia karmy.
Książka opisuje historie 10 osób, dotkliwie doświadczonych przez życie. Mamy przypadki narkomani, alkoholizmu, nowotworów, śmierci najbliższych osób, wypadków czy upośledzeń. W trakcie czytania dowiadujemy się, że każda z tych osób zaplanowała te doświadczenia w celu głębszego poznania, rozwinięcia zmysłów, uwrażliwienia, nabrania większej empatii czy odwagi. W książce znajdują się fragmenty rozmów tychże ludzi z ich duszami, które korzystając z Księgi Akaszy (jest to duchowy zapis zdarzeń fizycznych, emocji i myśli) przedstawiają rozmowy oraz decyzje podjęte przed urodzeniem.

Autor zaznacza, że książkę należy czytać sercem, gdyż rozumem nie obejmiemy mocy tego zjawiska, analiza nie pomoże w poznaniu prawdy, opowieści trzeba poczuć, żeby zrozumieć. Jako że jestem sceptykiem, bardzo trudno było mi się pogodzić z tym co czytałam. Moje postrzeganie życia, znacznie różni się od metafizycznych zjawisk opisywanych w książce. Ciężko jest mi zaakceptować jej niektóre aspekty.

Równowagę zdobywa się doświadczając zarówno światła, jak i ciemności – odpowiedział anioł. -[...] Ktoś może wybrać bycie osobą, która wyniszczy całą ludzkość; ktoś inny wybierze molestowanie dzieci, ale wszystkie te wybory stworzą kolejny poziom nauki i wiedzy”
Dowiadujemy się również, że sumienie ma tendencję do oceniania, zaś dusza jest neutralna i dla niej żadne doświadczenie nie jest złe. Przykładem jest to, że osoba będąca naszym katem, (kimś kto w ludzkim życiu nas dręczy, torturuje) mało tego, że poświęca się dla nas, to w rzeczywistości jest zaangażowana w naszą pomoc, bo jej działania wspomagają nasz własny rozwój. Bardzo trudno jest się z tym zgodzić , z drugiej strony to sensowne wytłumaczenie pewnych zjawisk, ulga w cierpieniu, chociaż nie sadzę, żeby tego typu argumenty trafiały do rodziców brutalnie zamordowanych dzieci,  ale kto wie...
Przykłady zawarte w książce pokazują, że nie ma przypadków, każde działanie ma sens i wynika z wcześniejszego planu. Wszystko co ma miejsce w życiu jest naszym wyborem, a doświadczenia (wybrane przez nas) np. nowotwór, czy ślepota, mogą wyostrzać zmysły czy też prowadzić do ukształtowania bogatszego życia. Godząc się na taki scenariusz, godzimy się z zaistniałym stanem bo jest on lekcją dla nas i naszego otoczenia.

Odważne dusze” to książka kontrowersyjna i dość trudna, jednak bardzo inspirująca. Poznajemy inne spojrzenie na życie, doświadczamy wielu wrażeń, uznajemy że to kim jesteśmy i jakie jest nasze życie wynika z pragnienia naszej duszy, która poprzez stawianie sobie wyzwań, przypomina kim naprawdę jesteśmy i po co znaleźliśmy się w tym a nie innym miejscu.
Dodatkowym atutem książki, są zawarte na ostatnich stronach dane adresowe osób, które brały udział w sesjach.
Jak najbardziej polecam tę pozycję, gwarantuję pełny wachlarz emocji.


Moja ocena 4+/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Illuminatio, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.
Czytaj dalej »

Kot Syjonu

Jerzy A. Wlazło

KOT SYJONU

Wydawnictwo: Bullet Books
Data: 2011
Stron: 296



Kiedy po raz pierwszy książka rzuciła mi się w oczy to pomyślałam, że tytuł musi być grą słów, „Kot Syjonu” w połączeniu z intrygującą okładką podsuwał mojej wyobraźni wizję seksownie przechadzającej się kobiety, uwodzącej wdziękami i gracją kocicy, ewentualnie jakiś wielocyfrowy kod do wzgórza w Jerozolimie. Domysłów było wiele i proszę mi wierzyć, że byłam niesamowicie zaskoczona, że w „Kocie Syjonu” naprawdę chodzi o kota.

Były policjant, obecnie detektyw dostaje niecodzienne zlecenie. Bialas – z pochodzenia Polak – zostaje zatrudniony przez tajemniczą hrabinę Chattearstone. Owa dama życzy sobie, aby znalazł dla niej odpowiedniego kota. Zajęcie iście niegodne dla jego profesji, jednak po kilku dość istotnych argumentach przyjmuje sprawę. W międzyczasie dochodzą mu dodatkowe zajęcia, ktoś kogoś szantażuje, wypływa sprawa zabitego obok posiadłości hrabiny przedsiębiorcy, znika znany architekt oraz pojawia się milioner z przeszłością międzynarodowego aferzysty.

Jerzy A. Wlazło – dziennikarz prasowy i radiowy - stworzył książkę na wzór surrealistycznego obrazu. Na stronach powieści przewijają się unikatowe postacie, tworzone na zasadzie kontrastów, niekonwencjonalne, często wzbudzające zdziwienie. Gdzieś obok tego żyje sobie nasz bohater, który z żarzącym się cygarem i ulubioną brandy przypomina gwiazdora starych czaro-białych filmów. Białas to prawdziwy oryginał, wydaje się być niedostępnym gburem, wiecznie skacowanych, a do tego z wybitnie ironicznym spojrzeniem na świat. Tylko sobie znanym sposobem udaje mu się przemierzać rewiry mrocznego miasta i w miarę racjonalnie tropić ślady. Należy pamiętać, że detektyw jest uczciwym, wrażliwym facetem - tylko broń Boże nie mówcie mu tego – który otacza opieką nieszczęśliwego, małego chłopca Chucka oraz tkwi w ciekawej relacji z policjantką Carol.

Kot Syjonu” to powieść w stylu noir. Książka jest klimatyczna, panuje w niej mroczny nastrój, mamy wrażenie, że wszystko leniwie sunie się w mroku miasta, a chodniki spowite w blasku ulicznych latarni, pobrzmiewają śmiechem dziewcząt występujących w nocnych lokalach. Niepewność towarzyszy czytelnikowi od pierwszych stron książki, wszystko z czym się spotykamy to pozory, nikt nie jest tym za kogo się podaje, na szczęście Białas między tymi zakamuflowanymi zdarzenia przewija się ze sprytem komandosa i wdziękiem baletnicy.
Narracja pierwszoosobowa w wykonaniu byłego policjanta to mistrzostwo świata, jego sarkastyczne komentarze dodają smaczku lekturze, sprawiając że powieść czyta się z lekkim uśmiechem na ustach. Autor bawi się słowem, tak sprytnie operuje żartem oraz środkami stylistycznymi, że lektura tej książki jest niebywale ciekawa.

Mroczna sceneria powieści w połączeniu z intrygującymi faktami wypływającymi na światło dziennie, suspensem, oraz kotem nie kotem, wzmaga dramaturgię wydarzeń i powoduje, że walijska wyspa Anglesey wydaje się być miejscem z nie tego świata. Pomimo, że książka jest interesującą i wciągającą lekturą, to miłośnicy prostych konstrukcji oraz chronologicznie ułożonych treści, mogą mieć problemu z odnalezieniem się w fabule. Proponuję nie zrażać się tym, bo gra jest warta świeczki.
Kot Syjonu” jak najbardziej polecam, jest to bardzo dobra powieść detektywistyczna, wymykająca się lekko z klasycznej formy, jednak jej charakter oraz nastrój sprawia, że doświadczamy ciekawych wrażeń.

Moja ocena: 5/6
Czytaj dalej »

Sny

Janusz Koryl

SNY

Wydawnictwo: Dreams
Data: 2011
Stron: 142



Janusz Koryl to poeta, prozaik i autor reportaży. Debiutował w roku 1985 zbiorem wierszy „Uśmierzanie źródeł”, do tej pory wydał kilkanaście książek poetyckich m.in. „Kłopoty z nicością”, „Siatka na motyle” oraz dwie powieści „Zegary idą do nieba” i „Śmierć nosorożca”. W swojej kolejnej książce autor straszy nieuchronnym losem i zmusza swoich bohaterów do walki z czasem.

Dyniów to małe miasteczko, niestety ostatnimi czasy dochodzi w nim do kilku tragicznych wypadków. Zdarzenia budzą w mieszkańcach lekki niepokój, jednak kiedy zostaje znalezione ciało zamordowanej młodej kobiety, niepokój zamienia się w panikę. Do akcji wkracza miejscowa policja, w trakcie dochodzenia na jaw wychodzi zaskakujące odkrycie. Jak się okazuje, miejscowy proboszcz ma sny w których z wielką dokładnością przedstawiony jest scenariusz makabrycznych sytuacji. Od tej pory zeszyt w którym ksiądz zapisywał koszmarne obrazy staje się numerem jeden, a policja robi wszystko aby zapobiec kolejnym śmiertelnym wypadkom.

Sny” to przejmująca historia. Od samego początku wsiąkłam w nią całą sobą. Wizja proroczych snów przerażała mnie, nie mniej niż proboszcza Dyniowa. Sam fakt, istnienia tego typu koszmarów, straszy i zmusza do zastanowienia się nad tym czy los jest kwestią przypadku czy przeznaczenia.
Powieść zaliczana jest do literatury sensacyjnej. Według mnie, mamy do czynienia z bardzo dobrą fabułą obyczajową, przyprawioną grozą i kryminalnym tłem. W swojej książce Janusz Koryl po mistrzowsku dopracował historię, mało tego, właściwie stopniowane napięcie powoduje, że „Sny” czyta się wyśmienicie.
Z racji tego, że autor z wykształcenia jest polonistą, to w jego tekście nie znajdziemy żadnych gaf, opowieść napisana jest sprawnie, posiada ciekawą konstrukcję, wszystko ma swoje właściwe miejsce, ta książka jest jak dobrze skomponowany utwór muzyczny.
Sny” rozpoczynają się mocnym akcentem i takim też się kończą, w opisywanej historii nie brakuje zaskakujących wydarzeń, akcji powodującej stany nerwicowe i oryginalnych postaci. Każdy z bohaterów jest czytelnikowi dokładnie przybliżony, poznajemy jego życie oraz marzenia, przez co dotkliwej odczuwamy jego dolę.

Powieść Koryla to niewielka książka, którą spokojnie da się przeczytać w ciągu godziny. W takiej sytuacji można zadać sobie pytanie, co też taka pozycja, oprócz ciekawej fabuły w sobie ma?, ano dużo ma. Autor pokazał klasę, przedstawiając mentalność mieszkańców prowincji, mało etyczne działania prasy, sprawnie zobrazował „bum informacyjny”, kiedy to wszyscy żyją miejscowymi wieściami powodując popłoch, a także jego wyciszenie oraz powrót do szarej rzeczywistości. Oprócz tego ukazał drzemiące w niektórych ludziach demony, które budzą się w najmniej spodziewanym momencie, jak również zobrazował przewrotność życia, które jak złośliwy chochlik czeka na moment w którym nadepniemy mu na odcisk.
Sny” to lektura jak najbardziej godna uwagi, wzbudzająca maksimum emocji oraz fundująca ciekawą polemiką na temat życia i śmierci. Polecam

Moja ocena 5+/6

Book Trailer "Sny" 

Czytaj dalej »

Carol, opowieść wigilijna

Bob Hartman

CAROL, opowieść wigilijna

Wydawnictwo:PROMIC
Data: 2011
Stron: 98


Jack to typowy biznesmen z wypchanym portfelem i zimnym sercem. Nie cierpi przedświątecznego szału, zakupów, śniegu, nie znosi nawet Świąt Bożego Narodzenia.
Jednak jak każdy inny, lubi korzystać z dobrodziejstw serwowanych przez kafejki i liczy, że w tym gorącym okresie, jego nastrój poprawi wyśmienite latte z mlekiem. Pech chciał, że na taki sam pomysł wpadło kilkanaście innych osób. W tłumie ludzi, Jack przypadkiem wpada na młodą, piękną kobietę. Tajemniczą damą jest Carol, dzięki której nasz znerwicowany i egoistyczny bohater obejrzy film swojego życia,

Carol” Boba Hartmana to malutki, sympatyczny cover „ Opowieści wigilijnej” Karola Dickensa. W tym przypadku błądzącym jest Jack O'Malley, samolub i egocentryk, który nie dostrzega wokół siebie ludzi, dla który wypicie kawy w cieplutkim miejscu jest wręcz nieosiągalne. Zapatrzony w czubek własnego nosa, nie przywiązuje większej uwagi do do tego by coś z siebie dać, w pogoni za karierą zapomniał o swoich dawnych marzeniach i pragnieniu zmiany świata na lepsze.
Na szczęście na jego drodze staje przecudowna Carol, która przenosi Jacka w czasie i przypomina mu szczenięca lata, pokazuje teraźniejszość, ze szczególnym naciskiem na problemy gospodarcze i społeczne Afryki oraz przedstawia mu dwie wersje jego przyszłość.

Zapewne większość osób zna „Opowieść wigilijną” i wie jaki ma ona przebieg oraz jakie jest jej przesłanie. Hartman nie wykazał się szczególną oryginalnością w pisaniu tej opowieści. Sprytnie wykorzystał współczesność oraz pogoń za dobrami doczesnymi, która z niejednego osobnika robi prawdziwego Scrooge'a – cynicznego, zgorzkniałego i skąpego.
Serce boli, jak łatwo zapomina się o potrzebach innych, a w końcu tak niewiele trzeba, żeby diametralnie zmienić myślenie i zacząć pomagać – to nic nie kosztuje.

Carol” to książka, która nie jest rewelacyjnie napisana, jej forma nie zachwyca, a dialogi są dalekie od ideału. Autor nie czaruje stylem ani treścią. Jednak tego typu historie zawsze czyta się dobrze tym bardziej, kiedy dookoła panuje świąteczna aura. Wtedy jak nigdy miękną serduszka, łatwiej otwieramy się na innych, częściej się uśmiechamy, a książki w typie Opowieści wigilijnej, wzruszają i napawają otuchą. Warto pamiętać, że ta historia ma moc cały rok.

Moja ocena 4/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu PROMIC, a także portalowi Sztukater za jej udostępnienie.

Przy okazji świątecznych klimatów,  jedna z wielu moich ulubionych piosenek Deana Martina "White Christmas :)

Czytaj dalej »